Nastawienie. Konsekwencje. Odzyskiwanie.

Feel like you still have a choice
If we all light up we can scare away the dark

Passenger – Scare Away The Dark


nastawienie (rzecz.)

«stosunek do kogoś lub czegoś»

Dzisiaj obudziłam się w nie do końca najlepszym humorze. Wiadomo jak to jest przed TYMI dniami… Osobiście czuję się nie do życia, najchętniej chciałabym się zaszyć gdzieś w swojej norze i nie wychodzić z niej dopóki okres wojny nie minie. No, ale życie niestety chce inaczej i muszę na 16:00 stawić się w pracy!

Więc tak czuję się fizycznie, a jak z psychiką? Nie jest lepiej. Od razu miałam myśli, że jestem za gruba, że nie mam wystarczająco dużej DZIURY między nogami, że jestem „ulana”. Że jak wymiotowałam, to było „lepiej”, to wyglądałam „lepiej”, to w ogóle.. Była bajka. Że powinnam do tego wrócić etc. etc…  Znacie to?

W dodatku zjadłam prawie trzy? Śniadania. Czułam się głodna, chciałam zjeść. I zjadłam. I od razu myśli: „jesteś beznadziejna”. (A w sumie to niby czemu? Bo byłam głodna? Bo akurat taki miałam poranek? Bo nie wszystko jest IDEALNE?)

I teraz możemy zrobić drzewko i rozgałęzić swój humor na dwie części: złą i tę dobrą. A później na kolejne części. Inaczej mówiąc: możemy wybrać nastawienie dobre i nastawienie złe.

Wybierzmy najpierw nastawienie złe. Gdybym podążyła za tymi myślami, prawdopodobnie poszłabym do sklepu, kupiłabym słodycze i objadałabym się nimi. Stałabym przed lustrem i bluźniłabym w swoim kierunku, że jestem do niczego i tak naprawdę nic nie należy mi się w życiu. Że i tak do niczego nie dojdę i tak mi się nic nie uda.

A teraz nastawienie dobre – które wybrałam: cały czas sobie powtarzałam, że po prostu będę mieć za chwilę okres, że praktycznie zawsze czuję się wtedy jak wrak, że to mi za chwilę minie. Powtarzałam sobie, że wcale nie jestem gruba, że wyglądam spoko. Że każdy ma lepsze i gorsze dni – to czyni nas ludźmi. Powtarzałam sobie, że to nie ma sensu wracać do tego, co było. Powtarzałam sobie, że wystające kości nie są dobre, jeśli pojawiają się kosztem mojego zdrowia zarówno psychicznego jak i fizycznego. Powtarzałam sobie, że rozmiar mnie nie definiuje i to, że dzisiaj zjadłam więcej, o wiele więcej niż zazwyczaj jadam na śniadanie niczego nie zmienia i nie muszę czuć wyrzutów sumienia z tego powodu.


konsekwencja (rzecz.) 

«następstwo, rezultat czegoś»

Od razu pojawiły się konsekwencje mojego wyboru: poczułam się lepiej. Poczułam, że to naprawdę nic wielkiego. Że jestem już i tak daleko od tego, co było jeszcze niedawno i wiem, że ten stan, w którym się teraz znajduje – po prostu minie. Powinnam teraz robić wszystko, co tylko jest dla mnie najlepsze: zdrowo jeść, pić dużo wody, ćwiczyć tak jak zawsze, czyli tak jakby się nic nie zmieniło. A to co dzisiaj zjadłam rano? To po prostu było duże śniadanie. Nic więcej. To nie był napad, to nie była moja słabość – po prostu zjadłam więcej. I to jest OK. Dzięki temu piszę post. Dzięki temu nie jestem załamana. Dzięki takiemu nastawieniu pokonałam złe myśli.

Ale rozważmy jeszcze co-by-było-gdyby…

…moja noga przeszła na tę ciemną stronę mocy. Pewnie kupiłabym słodycze, pewnie zjadłabym to wszystko. Pewnie nie poszłabym ćwiczyć. Pewnie byłabym załamana. Pewnie dołowałabym siebie dalej i czułabym do siebie obrzydzenie.


odzyskiwać (czas.)

 «stawać się znowu właścicielem czegoś, co się utraciło»

«wracać do poprzedniego stanu»

«odbudować więzi emocjonalne z kimś bliskim, ważnym po okresie rozłąki lub nieporozumień»

Dzięki temu, że wybrałam takie, a nie inne nastawienie, dałam radę odzyskać poczucie, że nie jestem nikim. Że to jest normalne, że czuję się gorzej i wiem, że będzie lepiej. Stałam się znowu panem swojego rozumu, który chciał zdominować nade mną swoimi złymi myślami.


Te wszystkie trzy wyrazy można odnieść do całego procesu zdrowienia z ED.

Możesz wybrać jakie chcesz przyjąć nastawienie – wyjść z tego bagna za wszelką ceną, czy jednak w nim zostać. Każdy wybór ma swoje konsekwencje. Dzięki dobrym wyborom, odzyskujemy coś, co zostało utracone – poczucie wartości. Zdobywamy coś, czego być może nigdy nie było – więź z samym sobą „po okresie rozłąki i nieporozumień”, miłość do samych siebie.


Pogrubiałam słowa „mój wybór” lub że to JA wybrałam.

To jest ważne, bo to daje mi do zrozumienia, że tylko ja decyduję o tym, jaki będzie kolejny krok. Czy dam się, czy pójdę dalej i będę pchać się do przodu.

Nikt za nas tego nie zrobi. Dlatego nie ma co oczekiwać, że to chłopak/mama/tata/babcia/ pies Felek nas wyciągnie z tego stanu. Tylko MY sami możemy podjąć decyzję o tym, że chce się coś zmienić.


Wybierz mądrze i zawsze bądź swoim najlepszym przyjacielem.

ffb35ca4a7f349594bf5885d119d515e
Kasia xx